Dolce vita, czyli planowanie na luzie
Wielokierunkowość to trudna specjalizacja interdyscyplinarna. Często mylona z niezdecydowaniem. Oskarżana o brak konsekwencji i inne przywary, które możecie dowolnie wstawić po przecinku. I choć życie, według zachodniej filozofii, jest odcinkiem a nie prostą (o nieskończonym promieniu krzywej) i można je zaplanować od deski do deski (grobowej), to pytanie (już nawet nie nasuwa się, ale uwiera) czy warto?