3 617 odsłon26 komentarzy
Opium
Idziemy we dwie ( bo Tomi już wyjechała) do konsulatu wietnamskiego. Po wizę. Biorę druk, ale jakoś nie mogę się zdecydować. Szkoda mi 70 dolarów. Za 70 dolarów można przeżyć w Laosie tydzień. Całkiem luksusowo. A tu tyle za stempel. W konsulacie spotkam Duńczyka. Odbiera swoją wizę. - I don’t know if I go - mówi na mój widok (intonacja opadająca) i rzuca mi się w ramiona. - He’s just died (zamienia się w histeryczną). - What??? Czytaj dalej
10/09/2016 przez Domi Si
4 390 odsłon42 komentarze
5 błędów poznawczych, czyli fatum na Goa
Przejażdżkę z taksówkarzem z lotniska na Goa do Angoda Beach już znacie.
Jednak kilka retardacji wcześniej wyszłam z hali przylotów. Wyciągnęłam z bagażu podręcznego butelkę wody przemyconą z pokładu samolotu. I to był błąd. Nie butelka i nie przemyt, ale sytuacja na zewnątrz. Należało na lotnisku przenocować, ale przecież miałam zarezerwowaną budkę na plaży... Czytaj dalej
27/08/2016 przez Domi Si
5 531 odsłon70 komentarzy
Qatar Airways, Kingfisher nie w Doha i rozmówki polsko-indyjskie
Wypełniwszy formularz, wszyscy bili się o długopis, udałam się do mniej lub bardziej odpowiedniej kolejki.
- Here you are. My questionnaire - powiedziałam do pani w sari, która wcale się nie uśmiechała. Rzuciła okiem na 3 kopie tych samych ( w każdym razie taką miałam nadzieję) odpowiedzi.
- Go to the checkpoint nr 4. Next! - wskazała w stronę kogoś ze szwajcarskim paszportem, kto sapał za moimi plecami.
Jak to next??? Tak łatwo się mnie nie pozbędzie! Czytaj dalej
11/08/2016 przez Domi Si
4 675 odsłon60 komentarzy
Odcinek pilotażowy – couchsurfing i wiza indyjska
Godzina zero - czas start!
Zapomniałam wystartować chronologicznie, więc nadrabiam...Po wielu odcinkach, kiedy akcja się już kręci i zapętla na dobre, a ja od dawna jestem w Polsce, przeżywając tutaj niemniej zaskakujące przygody niż w Azji, śpieszę więc z pilotem...tego serialu.Zaczyna się polska jesień. Złota już dawno minęła. Listopad nadciąga nieubłaganie, a ja coraz bardziej chodzę (jak) na szpilkach albo (po) rozżarzonych węglach, nie mylić z popiołem. ... Czytaj dalej
01/08/2016 przez Domi Si
7 811 odsłon117 komentarzy
Aloo gobi, czyli potrawka z kalafiora – przypadek beznadziejny
Indyjska kuchnia jest wizualnie totalnym zaprzeczeniem kolorowej, przeładowanej mniej lub bardziej kiczowatymi formami, stylistyki tego kraju. Jest papką.Najczęściej brązową wpadającą w beż i do tego przaśne, proste placki. W różnych formatach. Jedzenie odbywa się rękami. W połączeniu z papką nie wygląda to zbyt dostojnie. Brązowa breja na palcach zakończonych brudnymi paznokciami. Wkładana do ust. Tylko ja mam takie skojarzenia? Czytaj dalej
14/07/2016 przez Domi Si
6 293 odsłon78 komentarzy
28 koreańskich fryzur i imponująca kolekcja cudów
Kiedy w 1994 roku Generał Kim Dzong Il przejmował władzę po śmierci Wielkiego Walecznego Wodza Kim Ir Sena, powiedzieli, cudów było tylko osiem, ale teraz mają ich dwanaście. Pierwszy to wschód słońca nad Baekdu-san, gdzie urodził się Kim Dzong Il. Drugi - sosny zimą w bazie wojskowej w Dabak, gdzie Kim Dzong Il wpadł na pomysł polityki songun. Trzeci - azalie na wzgórzu Chulryong w pobliżu bazy frontowej, często odwiedzanej przez Kim Dzong Ila. Czwarty... Czytaj dalej
07/04/2016 przez Domi Si
4 809 odsłon59 komentarzy
Zostawcie Titanica
Lubię ludzi poprzebieranych za kogoś innego,wystrojonych w niewspółczesność, dumnie obnoszących to, co już było wiek temu, dwa wieki temu. Im się wydaje, że przez to należą do kanonu kultury wyższej, bo stare ma wartość, a nowe to tandeta i kicz. Więc się przebierają za wczoraj. Za pejsy, za mycki, za Rosenbaumów, Rockenfelerów i hochsztaplerów. Czytaj dalej
31/03/2016 przez Domi Si
5 424 odsłon78 komentarzy
Egzotyczne maski i europejskie wyobrażenia
Nadmiar bogów, nadmiar mylnych tropów, wszystko nie jest tym, czym się wydaje.Ludzie doznają oświecenia i popadają w ruinę szaleństwa albo innych uzależnień od tanich dragów. A wszystko to w imię wyższego celu. Neurotyczny porządek kast, wartość życia i każdego dnia mierzona pieczątkami, podpisami i kopiami - ordnung, który próbuje utrzymać w ryzach ten potężny chaos. Jakby Śiwa wiecznie walczył z Wisznu, a Brahma drzemał po wyczerpującym dziele stworzenia. Każdego dnia. W każdej sekundzie. Racjonalnie rzecz ujmując, można to zwalić na przeludnienie i tu sprawę zakończyć, ale to bardzo uproszczony wniosek. Czytaj dalej
23/03/2016 przez Domi Si