Opowieść pewnego emigranta
|

Opowieść pewnego emigranta

– W 2009 się powiesiłem, ale sznurek się urwał, no to, kurna, jestem. 49 mln euro poszło w…Goły byłem. I nie wesoły.

– No myślę, że smutny, jak sznurek szykowałeś.

– Bystra jesteś. A myślałem, że taka śliczna, to za serferem się wyślepiasz – popija kawę i zagląda w czarne dno filiżanki. Wstrząsa fusy. Smolista ciecz tańczy jak fale u stóp tarasu gdzieś w okolicach Uluwatu.